18 września wchodzi na ekrany polskich kin film dla młodzieży na podsatwie książki przygodowej Edmunda Niziurskiego.
„Klub włóczykijów” to powieść mistrza literatury młodzieżowej, którego znacie także z książek: „Sposób na Alcybiadesa”, „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa”, "Awantura w Niekłaju", "Księga urwisów".
Wszystkie te powieści znajdziecie w naszej bibliotece.
W obsadzie filmu znaleźli się m.in. Tomasz Karolak znany z serialu „Rodzinka.pl” oraz Wojciech Mecwaldowski.
O czym jest film?
Kornel i Maks spędzają wakacje przed ekranem komputera i nie myślą o powrocie do nudnego realu. Wszystko zmienia nagła wizyta czarnej owcy rodziny, wuja Dionizego. Nieobliczalny krewny wciąga chłopców do prawdziwego świata, pełnego nieoczekiwanych wydarzeń i niezwykłych postaci. Pod ich przewodnictwem Klub włóczykijów wyrusza w podróż, której celem jest odnalezienie skarbu ukrytego przed laty przez pradziadka Kornela. Sprawy komplikują się, gdy na drogocenny trop wpadają również przebiegli bandyci - Dr Kadryll (Karolak) i jego niezdarny pomocnik Wieńczysław Nieszczególny (Mecwaldowski). Rozpoczyna się brawurowy wyścig z czasem, pełen komicznych pomyłek i zaskakujących zwrotów akcji. Taka przygoda zdarza się raz w życiu!
Czytałam różne opinie o filmie na podstawie książki Niziurskiego, ale myślę, że:
1. dobrze iż powstał jakiś film typowo dla młodzieży
2. każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie
3. książkę zawsze warto przeczytać
4. jeśli ekranizacja powieści przyczyni się do tego, że młodzi zaczną sięgać po książkę, to będzie super sprawa, tak jest w przypadku "Małego księcia" - od kiedy pojawił się na dużym ekranie dzieciaki pytają i wypożyczają.
Tutaj możecie obejrzeć zwiastun filmu i zdecydować czy chcecie obejrzeć film w kinach...
Zgadzam się całkowicie z 2 i 4 punktem :) Ja z dzieciakami na pewno wybierzemy się do kina :)
OdpowiedzUsuńTak było z wieloma ekranizacjami, nawet gdy dzieciaki widziały tylko zwiastun lub plakat reklamowy, pytały w bibliotece o książkę. Też chętnie obejrzę.
UsuńZawsze jestem zdania, że dobra, poczytną książkę warto przełożyć na język filmu, także żeby zachęcić do czytania, bo młodzież sama z siebie, po "starocia" albo jak rodzic zachwala, czy każe to rzadko sięga. Sam idę z synem na ten film.
OdpowiedzUsuńBardzo słusznie, sama próbowałam podsuwać synowi moje dawne lektury z kufra, ale jakoś nie wyraził entuzjazmu, za to rekomendacje rówieśników i telewizyjne bardziej działały.
UsuńJuż się nie mogę doczekać!
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa każdej ekranizacji, a zwłaszcza dla młodzieży.
Usuń