niedziela, 30 sierpnia 2015

Miłośnikom poezji polecam

Jeśli lubicie poezje, jeśli poszukujecie wierszy dla ukojenia, które są jak balsam dla duszy lub chętnie wpisalibyście rymowana dedykację komuś bliskiemu, ten tomik poezji jest dla Was!
Jego autorką jest Gabriela Kotas, ciepła osoba i wspaniała kobieta, w której wierszach zaczytasz się, tracąc poczucie czasu i czując niedosyt, bo ciągle chce się czytać więcej.
Zapraszam na bloga Gabrieli Kotas, gdzie oprócz poezji znajdziecie informacje jak zamówić tomik wierszy, który będzie doskonałym prezentem dla osób w każdym wieku, zarówno bardzo młodych, jak i tych bardziej doświadczonych.
Oto adres bloga: Pogodna dojrzałość
Na zachętę proponuję wiersz G.Kotas, zaczerpnięty z tomu Pogodna dojrzałość

"Jesienne zadumanie"

Z kolorowych słów
chciałabym utkać
latawiec - tak lekki
- jak ptasie trele
Na błękitnym niebie
znaczyłby drogi powrotne
odlatującym
ptakom...
By nie zbłądziły,
kiedy zatęsknią
By wypełniły ciszę,
która pełna jest
przemijania
Czas pożegnań
przecież jest
wielką nadzieją
Na powrót...
na dotrzymanie obietnicy...
na kolejne
radosne spotkanie

Wierszy Gabrieli Kotas możecie posłuchać i porozmawiać z autorką w czasie spotkań autorskich, których plan zamieszczono na wspomnianym blogu. O pierwszym spotkaniu informuje powyższy plakat.

(info oraz grafika dzięki uprzejmości G.Kotas)

sobota, 22 sierpnia 2015

Lawina podręczników...

Stało się ! Podręczniki obiecane uczniom i rodzicom przez panią minister od edukacji napływają do szkół. Bibliotekarze zakończyli więc swoje urlopy i wrócili do pracy. Z ogromu przedsięwzięcia, którego ciężar scedowano na szkoły chyba pani minister nie do końca zdawała sobie sprawę, a wystarczyło zasięgnąć opinii dyrektorów szkół i bibliotekarzy szkolnych, którzy cały ten ambaras muszą teraz ogarnąć.
Bo jak nazwać sytuację, gdy mamy już na stanie elementarze do pierwszej klasy i łatwo policzyć: 150 uczniów dostaje po 4 części elementarza, do tego ćwiczenia do każdej z tych części, ćwiczenia do języka angielskiego i ćwiczenia do zajęć komputerowych.
To samo dla klasy drugiej, ale z tego co widzę ćwiczeń jest więcej, naliczyłam już 3 rodzaje do każdej części podręcznika, to wszystko razy 150 sztuk! Powie ktoś:ćwiczenia uczniowie zabiorą do domu, zgoda, ale ktoś musi to wnieść na 3 piętro, rozpakować z kartonów, sprawdzić ilość i jakość, podzielić na kupki i rozdać według list.
Gorzej z podręcznikami, które trzeba opieczętować, ponumerować i też rozdać według list, wpisując na listy numery książek. Uczniowie klas czwartych otrzymają komplety podręczników i ćwiczeń do wszystkich przedmiotów. Policzmy wstępnie: 4 klasy po średnio 25 uczniów = 100 osób i każda z tych osób otrzymuje podręczniki i ćwiczenia do polskiego, matematyki, historii, przyrody, muzyki, techniki, plastyki, angielskiego, wychowania komunikacyjnego, zajęć komputerowych.
Na zdjęciach można zobaczyć jak przedzieramy się stopniowo przez sterty kartonów, których drugie tyle czeka na wniesienie do biblioteki na 3 piętro, bo dowóz nie obejmuje dostarczenia do miejsca przeznaczenia.

sobota, 15 sierpnia 2015

Dla miłośników Tolkiena...

Z wielu ankiet i sondaży, także wśród uczniów naszej szkoły wynika, że bardzo lubicie twórczość Tolkiena. Przygotowałam dla Was ciekawostki, które na pewno się spodobają. Fani Tolkiena, których nie brakuje w każdym zakątku świata chcą zbudować w południowej Anglii replikę Minas Tirith legendarnego miasta znanego z „Władcy pierścieni”. Replika ma ma być naturalnej wielkości, nie żadna tam miniatura, a jej koszt budowy przekroczy kwotę 1,80 miliarda funtów.

Wymyślone przez Tolkiena Minas Tirith to "potężne miasto-twierdza, które wznosiło się na wysokość trzystu metrów ponad równiną. Złożone było z siedmiu poziomów, a każdy otoczony był własnym murem. Na szczycie miasta znajdowała się Cytadela, na terenie której stała Biała Wieża zwana też Wieżą Ectheliona. Minas Tirith uchodziło za cud architektoniczny Trzeciej Ery Śródziemia i jedną z najbardziej imponujących budowli fantasy."


W podobnym klimacie jest ciekawostka o pewnym holenderskim mieście GELDROP , w którym znajdziecie dzielnicę, gdzie nazwy wszystkich ulic zaczerpnięto od imion bohaterów klasycznych powieści J. R. R. Tolkiena.
Główną ulicą dzielnicy Genoenhuis jest Aleja Tolkiena, od której rozgałęziają się uliczki nazwane na cześć hobbitów, elfów, krasnoludów, a nawet kilku entów, o których przygodach mogliśmy przeczytać na kartach „Hobbita” i „Władcy Pierścieni”, nie ma natomiast ulic nazwanych na cześć negatywnych bohaterów, za wyjątkiem Sarumana. Nie ma także ulicy Bilbo Bagginsa, za to jest uliczka jego bratanka Frodo.
Inspiracje pomysłodawców sięgnęły dalej niż tylko nazwy ulic i rozciągnęły się również o pobliską szkołę, która nosi nazwę De Hobbit.


Ostatnia śmieszna ciekawostka w stylu Tolkiena pochodzi z Ameryki. Jeremy Telford przekształcił swój salon w chatę Bilbo Bagginsa, używając do tego celu nadmuchiwanych balonów, z których stworzył kominek, szafę, żyrandol na świece, miskę pełną owoców oraz inne przedmioty. Do wykonania takiego bajkowego salonu użył 2600 balonów różnej wielkości i kolorów.

( źródło info i grafiki: booklips.pl)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Akcja: Czytam wszędzie



"Czytam wszędzie” to kampania promująca czytelnictwo w miejscach, w których ludzie czekają: w przychodni lekarskiej, urzędzie, na dworcu, w autobusie, samolocie czy pociągu. Czas oczekiwania nie musi być stracony - może być okazją do oddania się lekturze, zamieniając w ten sposób irytującą konieczność w dodatkową okazję do kontaktu z kulturą - mówi Jarosław Lipszyc, prezes fundacji Nowoczesna Polska, która prowadzi bibliotekę WolneLektury.pl.

piątek, 7 sierpnia 2015

Zaproszenie do kina

Czy pamiętacie przepiękną książkę MAŁY KSIĄŻĘ autorstwa Antoina Saint-Exupery? Czytaliśmy ja kiedyś na głos w niektórych klasach. Ci z Was, którym książka się spodobała wypożyczyli ją do domu i przeczytali w całości. Jest to lektura określana jako odpowiednia dla czytelników od 1 do 101 lat.
Teraz macie okazję zobaczyć jak idee zawarte w książce przez pisarza zostały przelane na obraz filmowy. Do kin wchodzi bowiem film na podstawie książki MAŁY KSIĄŻĘ. Są wakacje, więc warto wybrac się do kina i przekonać, co do Was bardziej przemawia, książka czy jej wersja filmowa?
A oto oficjalny zwiastun premiery kinowej:

środa, 5 sierpnia 2015

Jak reklamować czytanie?

Bibliotekarze, księgarze i wydawcy na całym świecie poszukują sposobów na zdobywanie nowych czytelników. Dzięki nowym mediom docieranie do szerokiej rzeszy użytkowników jest ułatwione, co innego skutek, jaki różne akcje propagujące czytelnictwo osiągają. Ale jak mówi stare porzekadło: kropla drąży kamień. Przeglądając Internet w poszukiwaniu inspiracji dla swoich działań zawodowych natknęłam się na wiele pomysłów, których autorów podziwiam za kreatywność.
Na początek akcje typu: czytanie w autobusie lub tramwaju, gdzie podrzuca sie podróżnym książki, jako przerywnik w podróżowaniu komunikacją miejską, jest to pewna forma bookcrossingu.


W Brazylii zaproponowano podróżnym metra książki jako bilety uprawniające do przejazdu, każda z lektur wystarcza na 10 przejazdów, a po przeczytaniu można doładować czip online i przekazać książkę innemu czytelnikowi, aby nie nudził się w metrze.


Także w Brazylii wymyślono akcję rozdawania dzieciom latawców zachęcających do sięgania po książkę, na każdym latawcu wydrukowano teksty lektur dla dzieci i młodzieży, więc gdy nie ma wiatru, można przysiąść na łące i poczytać.


Na plażę lub na łódkę czy rower wodny można wybrać się z wodoodporną książką bez obawy zamoczenia i zniszczenia. Gumowe książeczki dla dzieci
do zabawy w kąpieli są znane od dawna, ale mają raczej formę zabawek edukacyjnych.


Interaktywną książką jest zaproponowana przez pomysłodawców książka, która traci kolory, gdy zbyt długo zalega samotnie na półce. Gdy jednak ponownie trafia w ręce czytelnika odzyskuje barwy i cieszy oko czytajacego.


Mnie zachwycają kolejne akcje bibliotekarek z Biblioteki Publicznej w Lublinie. Kreatywne bibliotekarki wymyśliły cykl sesji zdjęciowych, na których uwieczniaja siebie w różnych aranżacjach, których celem jest propagowanie czytelnictwa.


Kontrowersyjnym pomysłem jest sprzedawanie książek w stroju Adama przez amerykańskiego księgarza z miasteczka w Arizonie. Własciciel ksiegarni jest nudystą i sprzedaje książki na golasa. Na brak klientów chyba nie narzeka...


Frontem do klienta, tak w wielu miejscach na świecie wychodzi się z propozycją sprzedaży książek wprost z ulicy, a raczej z bibliobusa. Na tej samej zasadzie funkcjonują biblioteki w miejscowościach, gdzie ma bibliotek stacjonarnych.


Znalazłam też propozycję dla miłośników gadżetów i nietypowych prezentów czyli książki w puszkach, jak konserwy. Wystarczy otworzyć i czytać, czytać...
(źródło info i grafik booklips.pl)