czwartek, 25 kwietnia 2019

Ilustracje...

Szata graficzna książki to wszystkie elementy, które składają się na jej formę materialną czyli ilustracje, okładka, czcionka, dodatki itp.
Jak ważne są ilustracje w książkach dla dzieci wiedza wszyscy twórcy tego rodzaju literatury.

Klasykiem w tym temacie są ilustracje autorstwa Jana Marcina Szancera, sama pamiętam niezrównane jego dzieła do wielu baśni.
Młody czytelnik lubi mnogość ilustracji. Gdy czytam dzieciom wiersze i fragmenty opowiadań, zawsze zaglądają ukradkiem do książki, by podejrzeć, jak też zilustrowano czytany im tekst.

Ilustracje bywają tak różne jak ich autorzy, niektórzy posługują się skromną kreską, inni z rozmachem malują przepiękne obrazy, czasem w książkach umieszcza się fotosy z filmowych wersji jakiejś opowieści.
Widoczne są różnice w jakości ilustracji i papieru zależnie od czasu wydania książki. Od siermiężnych wydań z lat po II wojnie, poprzez nieco bogatsze wersje , aż po wydania multimedialne.

Niektórzy ilustratorzy posługują się stylem nawiązującym do dziecięcych rysunków, inni odwołują się do sztuki ludowej, wielu naśladuje styl barwnej fotografii.

Nie rozumiem jednak, czemu mają służyć ilustracje co najmniej dziwne w wymowie, stanowiące bardziej prezentację ambicji artystycznych autora, aniżeli odzwierciedlające treść książek dla dzieci. Zdarza się, że młodych czytelników wręcz te obrazki przerażają...
Oto kilka przykładów:


Poniższe zestawienie to porównanie dwóch wydań tej samej opowieści Reksio i Pucek, pierwsza z 1960 roku, druga z roku 1986.
Widać wyraźnie zmianę w jakości papieru, projekcie okładki, jakości czcionki, wreszcie w wyglądzie ilustracji .

wtorek, 9 kwietnia 2019

Zapomniane opowieści

W ubiegłym roku zakupiliśmy do naszej biblioteki ponad 1000 nowości, zgodnie zresztą z oczekiwaniami czytelników.
Nowości wypożyczane były jak ciepłe bułki, ale gdy ich świeżość bladła, także zaczęły smętnie zalegać na bibliotecznych półkach.
Jedna z czytelniczek bloga zainspirowała mnie do wyszukania i napisania o zapomnianych dawno opowieściach dla młodzieży, które cieszyły niegdyś rodziców i dziadków obecnych uczniów.
Zrobiłam z tych zapomnianych lektur wystawkę i o dziwo, kilka osób zainteresowało się tymi książkami.
Może na zdjęciach rozpoznacie swoje lektury sprzed lat lub młodsi czytelnicy zapytają, co czytali ich rodzice?