Nie tylko siedzą przy biurkach z nosem w komputerze lub kurzą się w magazynach.
Bibliotekarze szkolni to ten rodzaj moli książkowych, które muszą czasem wyjść z biblioteki, by złowić czytelników na szkolnych korytarzach, w świetlicy lub zwabić takimi sposobami, jak imprezy, konkursy, wycieczki do ciekawych miejsc, spotkania autorskie oraz inne brewerie...
W dodatku ci bibliotekarze sami dobrze się bawią i nie zamieniliby tej roboty na żadną inną, przynajmniej ja znam tylko takich:-)
Czas tak szybko biegnie, że dopiero teraz witam w Nowym Roku Szkolnym, więc wybaczcie, ale musiałam rozdać podręczniki!
Dawno minęły te czasy, kiedy pani bibliotekarka kojarzyła się z cichą myszką, którą ledwie słychać - jak juz się odezwie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:-)
UsuńKsiążka na wędkę i łowimy czytelników? :D
OdpowiedzUsuńPrawie tak to wygląda...
OdpowiedzUsuńKażdy bibliotekarza kojarzy z pracą siedzącą, nudną, monotonną.
OdpowiedzUsuńJa mam szacunek zawsze do ludzi pracy❤️🤗
Tak w większości było kiedyś, chociaż czy nudno? raczej nie, jeśli lubił ktoś swoją pracę...
Usuń