Wysiedliśmy z mężem na dworcu w Krakowie, by zrobić przerwę we wspinaczkach i zwiedzić wreszcie gród Kraka i kogo spotykamy po kilku krokach?
Nie wierzę! Trzeba mi było jechać na drugi koniec Polski by spotkać naszą siostrę Barbarę, szkolną katechetkę, która była z nami 4 lata, a w czerwcu pożegnaliśmy Ją uroczyście.
Poprosiłam więc o zrobienie zdjęcia, bo taki zbieg okoliczności nie zdarza się często!
W dodatku siostra wracała pociągiem do Inowrocławia, by następnego dnia znów wyruszyć z dziećmi do Dusznik.
Ale niespodziewane spotkanie :) Super :)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo zdziwiona i ucieszona, bo siostra Barbara to sama radość:-)
UsuńGóra z górą się nie zejdzie a człowiek z człowiekiem zawsze
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku wracałam z synem z Warszawy z planu BELFRA gdzie statystowaliśmy.
Przedział załadowała młodzież, która uprzedziła mnie że nie ma biletu. Pociąg rusza a z tłumu dobiega mnie znajomy zachrypnięty głos koleżanki matki z podstawówki, która poczęła ustawiać młodzież
Stare nawyki kierowniczki koleji jej nie zginęły - pomyślałam
Kobiety 20 lat nie widziałam. Rozmowy i wspomnienia trwały aż do samego Konina
Nie dziwię się, 20 lat - jest o czym gadać:-)
OdpowiedzUsuńSzczególnie że się z jej córką a moją przyjaciółką tak dawno nie widziałam
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńAle świat jest mały:)
Mile spotkanie, zawsze rozwesela serce.
Pozdrawiam:)
Bardzo mały, fajnie spotkać znajomą duszę w obcym mieście:-)
UsuńTakie spotkania są najlepsze. Ja tak kiedyś w Warszawie spotkałam koleżankę z przedszkola.
OdpowiedzUsuńhttp://sar-shy.blogspot.com
A ja na Kalatówkach spotkałam koleżankę z pracy:-)
UsuńSuper. :)
OdpowiedzUsuńNiekiedy własnie tak się zdarza, że kogoś kogo znamy, spotykamy na drugim końcu Polski. Ja tak spotkałam raz koleżankę z gimnazjum, nq granicy polsko-słowackiej.
OdpowiedzUsuńCzyli warto wyjechać by spotkać znajomych!
UsuńJa się z sąsiadką zaprzyjaźniłam w gabinecie zabiegowym, oddalonym całkiem sporo od domu ;)
OdpowiedzUsuńW przychodniach to dopiero można się nagadać:-)
UsuńO proszę! Jak miła niespodzianka :) Świat jest naprawdę bardzo mały!
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Nie doceniamy tego stwierdzenia, póki nie sprawdzimy:-)
Usuńświetne i miłe spotkanie. Czasem przemierzamy kilkadziesiąt - kilkaset kilometrów i spotykamy znajomą duszyczke.
OdpowiedzUsuńI jakoś dziwnie podnosi nas to na duchu:-)
UsuńNapewno i jej i Tobie wiele radości sprawiło tak niespodziewanie spotkanie
OdpowiedzUsuńTo było prawdziwe WOW!
UsuńZaskakujące spotkanie, miłe spotkanie. Widać na zdjęciu pełnię radości. :))) Uściski. :)))
OdpowiedzUsuńObie ucieszyłyśmy sie bardzo, bo siostra Barbara to równa dziewczyna:-)
UsuńWspaniała osoba. Pełna pomysłów i dobroci.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, pozdrawiam pani Doroto:-)
Usuń